W spotkaniu oprócz Radnych Miasta i mojej osoby uczestniczyli:
- przedstawiciele Wydziału Środowiska UMG,
- przedstawiciele Gdańskich Melioracji Sp. z o.o.,
- przedstawiciel Agencji Mienia Wojskowego ot w Gdyni,
- przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" (zlecono im analizę szkód)
- przedstawiciele Biura Rozwoju Gdańska (najprawdopodobniej ze względu na kwestie wątpliwości prawnych czy planowanych w rejonie inwestycji)
- jako obserwatorzy członkowie Polskiego Klubu Ekologicznego (także ze względu na kolejny temat: smrodu z Szadółek)
Każda ze stron miała okazję wypowiedzieć się na poruszony temat i tak:
- z mojej strony przedstawiłem prezentację sprawy z konkretnymi prośbami do Komisji
(w tym miejscu pojawi się link do protokołu z posiedzeniaKomisji jak tylko zostanie opublikowany przez Biuro Rady Miasta Gdańska)
- Gdańskie Melioracje składając wyjaśnienia m.in. zaprzeczyły, że wysypały w miejscu przeze mnie wskazanym na prezentacji i sugerowały, że właściciel pobliskiej "stadniny" inspirował mnie do podjętych działań i mógł być powiązany z wysypywaniem przez odpłatne udzielanie zgody innym firmom. Co ciekawe: uważają, że nie było innego możliwego miejsca wysypu dostępnego bez wjeżdżania na drogi publiczne (kto spaceruje po poligonie wie, że są tam drogi asfaltowe i jest to nieprawda) i że dzięki ich działaniom miasto zaoszczędziło kilkaset tysięcy złotych,
- pracownik UG i jednocześnie członek PTOP "Salamandra" przedstawił wyniki wstępnych prac: stwierdził z jednej strony, że ten teren od dawna nosi ślady innych składowisk (badano teren odwiertami), ale z drugiej w odniesieniu do omawianych szkód i stosownych uchwał RMG "(omawiane zdarzenia) w żadnym z czterech miejsc (wysypu) nie powinny mieć miejsca." i "największe szkody poczyniono w krajobrazie" (który miał być z założenia chroniony tak jak istniejąca fauna). Najprawdopodobniej tylko w jednym z 4 przypadków dojdzie do nakazu wywozu mas (jeden nakaz już jest), pozostałe zaleca się zniwelować i pozostawić do samoczynnego zarośnięcia,
- Wydział Środowiska puszczając mimo uszu moje uwagi do ich pracy "uciekł w przód" i informował m.in o formalnych zmianach, jakie czekają ten teren, tj. zaostrzeniu zapisów a przez to usunięcie pola do nadużyć. Co ciekawe: w mojej ocenie z kontekstu wypowiedzi wynikało, że pomimo dostarczonych dwóch opinii prawnych wciąż uważają zapisy chroniące "Dolinę Strzyża" za nieskuteczne,
- przedstawiciel AMW bronił stanowiska swojej firmy brakiem możliwości nadzoru i funduszy na monitoring starając się postawić w roli ofiary zajść. I w przypadku działań z 2011 roku mogłoby to być uzasadnione, ale przecież w 1999 i 2010 roku wyrażali zgodę na wysyp, a w 2011 r nie składali zażaleń na umorzenie. Wspominał o rychłych inwestycjach w PKM i zbiornik Jasień, jakie będą mieć miejsce jako dowodów na znikomy sens działań ochronnych. Dyskusja była nieco burzliwa, ale potwierdził, że w 2013 roku AMW wywiezie zalegający gruz,
- przedstawiciele BRG informowali m.in. o stanie ich działań w kwestii PKM, m.in. o przesunięciu granicy z p-k "Dolina Strzyży" w związku z budową pasa technicznego PKM.
Niestety Komisja nie podjęła żadnych uchwał w tej sprawie, dlatego podobne do zaprezentowanych postulaty wysłałem bezpośrednio do Prezydenta Miasta.
Zasadniczo jednak temat zbliża się dla mnie do końca.